🔹 Atrakcje nad Bugiem – 12 najciekawszych miejsc, które warto zobaczyć. 🔹 Jest na wschodzie Polski kraina niezwykle spokojna, przepełniona wciąż nieskażoną przyrodą, pięknymi widokami oraz niespiesznym stylem życia jej mieszkańców.
Jednak miasto ma wiele do zaoferowania. Oto najsłynniejsze zabytki Frankfurtu nad Menem! PRZECZYTAJ TAKŻE: 12 miejsc w Berlinie, które trzeba zobaczyć przynajmniej raz w życiu. 1. Eiserner Steg, czyli Żelazna Kładka. Eiserner Steg łączy dzielnicę Sachsenhausen ze starówką. Roztacza się stąd wspaniały widok na Men, budynki z
Kolumna upamiętnienia zwycięstwa cesarza Trajana nad Dakami. Będąc w pobliżu warto tu zajrzeć i zobaczyć zarówno forum jak i kolumnę. Wewnątrz kolumny znajdują się schody prowadzące na taras widokowy. Głównym powodem, dla którego warto zobaczyć kolumnę nie jest jednak taras widokowy, ani jej zwieńczenie, a unikalny relief.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Przebieg trasy po wartych zobaczenia miejscach na Bugiem i na Podlasiu: Korczew-Sarnaki-Serpelice-Janów Podlaski-Pratulin-Kodeń-Jabłeczna-Romanów-Biała Podlaska-Korczew (długość trasy około 260 km - na 1 dzień motocyklem) Ponieważ nie mam żadnych talentów takich pisarzy, jak Prus czy Sienkiewicz (ba, nawet i Kraszewskiego), aby wymyślać niebywałe fabuły swoich nowel, czy powieści i potem je w takiej oszałamiającej formie przekazać, więc kontentuję się opisami widzianych przeze mnie ciekawych miejsc, zarówno krajobrazowych jak i architektonicznych w Polsce. Staram się też, aby i inni zachwycili się pięknością naszej Ojczyzny. Aby zatem coś o Polsce napisać i się nią przed moimi motocyklowymi rodakami pochwalić, muszę bardzo mocno wspierać się na rozmaitych przewodnikach. Pomagają mi one oczywiście planować trasy i dobierać co ciekawsze miejsca do zwiedzania. Teraz jest z tym dużo łatwiej, niż gdy zaczynałem to robić na łamach motocyklowej trasy w początkach lat 90tych. Nauczyłem się bowiem korzystać z internetu (cokolwiek). Kiedy już mamy takie ułatwienia (i sprawny motocykl), to łatwiej będzie nam wystartować i zwiedzić ten ciekawy kawałek Polski. Zaczniemy od położonego nieopodal Bugu Korczewa. Nazwisko Ostrowski jest dość popularnym nazwiskiem w Polsce. Patrz Aleksander "Ostry" hr. Ostrowski. Jest tutaj wybudowany na początku XVIII w. i potem rozbudowywany pałacyk w Korczewie, który od XIX w. był posiadłością rodu Ostrowskich, którego z kolei bardzo zasłużoną, choć (niezasłużenie) zapomnianą postacią był Józef Ostrowski, jeden z trzech członków Rady Regencyjnej (nawet ronda w Warszawie nie ma). To właśnie z rąk Rady (w mieszkaniu Ostrowskiego) przejął w dniu wszelkie prerogatywy do rządzenia państwem polskim późniejszy Naczelnik i marszałek Józef Piłsudski. Przyjechał do Warszawy dzień wcześniej z twierdzy w Magdeburgu, gdzie był więziony przez Niemców. Rada Regencyjna, posiadająca już pełnię władzy wyrwaną z rąk okupacyjnego gubernatora niemieckiego gen. von Beselera, lege artis mogła przekazać Piłsudskiemu (bardzo popularnemu i zasłużonemu, w tym czasie, dowódcy i politykowi) rządy nad wojskiem, skarbem i polityką. Tak więc Piłsudski przyjechał "na gotowe". Ciekawe czy pochodzący z Maluszyna nad Pilicą (niedaleko Radomska) Józef Ostrowski to ta sama gałąź rodu, co ci Ostrowscy z Korczewa? Zrujnowany w czasie pierwszej wojny, a potem dodatkowo zaniedbany w czasie drugiej wojny pałacyk dostał się potem w ręce PGR-ów i zaniedbanie dziarsko się kontynuowało. Od kilkudziesięciu lat rodzina Ostrowskich odzyskała swoją własność i teraz ten obiekt pełniący (dla chleba, panie, dla chleba!) funkcje hotelowo-konferencyjne (wraz z przyległościami) wygląda już bardzo elegancko. Pałac w Korczynie. W tym roku był tam pożar i dach pałacu wygląda niestety gorzej. Spod pałacyku kierujemy się w stronę Sarnak. Można by też dojechać stąd ukwieconymi i porośniętymi wysokimi trawami łąkami do promu, którym dałoby się przeprawić przez Bug do Drohiczyna (pełnej zabytków miejscowości). Ale my Drohiczyn zostawimy sobie na inną okazję. A zatem przez dotykający Bugu Mężenin docieramy do rynku w miasteczku Sarnaki. Rynek to teraz dość spory skwer pełen zieloności i pośrodku którego znajduje się wbita w grunt makieta rakiety V2. Na skwerze w Sarnakach, przed makietą rakiety V2 To w rejonie nadbużańskich Kózek wystrzelona z poligonu w Nowej Dębie (niedaleko Mielca) rakieta wbiła się w nadrzeczne krzaczory i bagniska. Niemcy się spóźnili w swoich poszukiwaniach. a oddział AK staranie zamaskowawszy tego potwora wygrzebał z niego co cenniejsze "bebechy". Potem udało się to nawet wszystko przesłać specjalnie przysłanym samolotem do Londynu. Stąd też na tej makiecie widnieje dumny, choć trochę na wyrost napis, że "They saved London - Oni uratowali Londyn". W maju 1944 r Niemcy już nie bardzo byli w stanie, faktycznie, brytyjskiej stolicy zagrozić. Rakiety były dopiero w okresie prób, a w czerwcu alianci wylądowali w Normandii i teraz Wehrmacht rozpaczliwie starał się im ten pochód w głąb Francji utrudnić. Nota bene, to w ogromnej większości żydowskie, przed wojną, miasteczko w miejscu obecnego rynku-skweru było zabudowane bieda-domkami zamieszkałymi przez wymordowaną w czasie okupacji ludność żydowską. A oto widok makiety z bliska Następną miejscowość, którą będziemy zwiedzać, to Janów Podlaski. Można tam dojechać prościej przez Konstantynów, albo też odbiwszy na Serpelice, Gnojno jechać blisko zakoli Bugu, który pięknie się wije w Podlaskim Przełomie Bugu. W Janowie przy rynku znajduje się skamielina techniczna. Jest to pompa paliwowa, która była uruchamianą siłą mięśni ludzkich. Myślę że po drobnych renowacjach mogłaby dalej służyć, gdyby zabrakło prądu elektrycznego z powodu jakiegoś blackoutu, spowodowanego zanikiem "odnawialnej czy zielonej energii". Janów Podlaski. Ciekawe czy jak zabraknie prądu kiedy nam zabronią wytwarzać go z węgla (brunatnego bądź kamiennego) uda się podłączyć tę pompę, całodobowo, do fotowoltaiki albo wiatraków? Przy tymże rynku dumnie się wypiętrza kościół pod wezwaniem św. Trójcy. W obszernym rynku jest ciekawa fontanna, gdzie wśród wodnych rozbryzgów pląsają janowskie araby ze spiżu czy brązu. Dobre i to, kiedy do stadniny, która jest nieopodal miasteczka, trudno się dostać, a być może i nie ma po co. Są tu jeszcze i inne obiekty warte obejrzenia, ale mamy przed sobą jeszcze spory kawałek trasy i dużo innych godnych obejrzenia rzeczy. Na janowskim rynku śmigają araby z brązu Bazylika Mniejsza św. Trójcy w Janowie Podlaskim Wyjechawszy z Janowa po kilkunastu kilometrach docieramy do Pratulina. W tej osadzie, leżącej tam, gdzie "diabeł mówi dobranoc", w części Podlasia (nad Bugiem i przy granicy z Białą Rusią) w 1874 r rozegrała się niezrozumiała dla ówczesnej europejskiej społeczności tragedia. Sceny przypominały walki między rozmaitymi różnowiercami w Europie zachodniej i środkowej w XVI i XVII w. Carscy żołnierze, dowodzeni przez niemieckiego przechrztę, zabili 13 okolicznych chłopów, którzy będąc katolikami obrządku wschodniego (unitami) nie chcieli dopuścić do swego kościoła prawosławnego "batiuszki", jako prowadzącego nabożeństwa. Pratulin. W miejscu gdzie doszło do pogromu "Unitów Podlaskich" stoi drewniany kościół Potem po 1905 r, kiedy nadarzyła się możliwość wyboru wiary (między prawosławiem a katolicyzmem), prawie wszyscy mieszkańcy tego rejonu (unici) przeszli na wyznanie rzymsko-katolickie. Ogromna większość tych zabitych nieszczęśników miała nazwiska kończące się na -iuk. Ponieważ mój ojciec pochodził też z tego rejonu (Huszlew), więc? Obejrzawszy drewniany kościół postawiony w miejscu martyrologii unitów podlaskich i okazałe stacje męki pańskiej w pobliżu klasycystycznego kościoła jedziemy dalej. W Pratulinie natkniemy się na bogate stacje Męki Pańskiej Już po chwili koło miejscowości Neple oglądamy stojący na poboczu drogi i na postumencie "tank oswoboditiel", bardzo ładnie zresztą odmalowany i kierujący swoją lufę w stronę (aktualnie bratniej w ramach NATO) Germanii. Ciekawe, czy to jakieś signum temporis? Zaraz za Neplami, sforsowawszy Bug, ciągle na zachód, kieruje swoją lufę "tank oswoboditiel" Przeciąwszy szosę, którą do Białorusi, a potem przez nią, możemy dojechać do Moskwy (przed Smoleńskiem zawadziwszy o Katyń) osiągamy Terespol, będący kiedyś przedmieściami Brześcia Litewskiego, zwącego się aktualnie Briest. Brześć to w czasach carskich (druga poł. XIX w) była potężna twierdza z cytadelą i wieloma fortami na przedmościach miasta. Teraz po lewej, polskiej stronie Bugu zostało kilka z tych fortów. Jeden z nich jest w Koroszczynie, ale ponieważ trzeba by go było poszukać zjeżdżając na boczne dróżki, więc sobie go darujemy. Zwłaszcza że są to faktycznie tylko betonowe rozwaliny i obłości wysterczające się z ziemi porośniętej krzakami, między którymi utworzyły się wodne bajora. Dawny obiekt pałacowy w Białej Podlaskiej był posadowiony za obwałowaniami bastionowej fortecy Za Terespolem jedziemy na południe wzdłuż granicy, mając po lewej ręce meandrujący Bug. W pewnym momencie wjeżdżamy do wsi, w której przy dość rozległym rynku zobaczymy białą ścianę kościoła z wysmukłą wieżą. Jesteśmy w Kodniu, czasami nazywanym Częstochową Podlasia. Kodeń. Widok na kościół św. Anny Częstochowa, a właściwie Jasna Góra, to oczywiście Matka Boska Częstochowska zwana poufale Czarną Madonną. A jaka Madonna jest w kościele św. Anny w Kodniu? Otóż obraz Matki Boskiej Kodeńskiej ma bardzo ciekawą, można by rzec kryminalną historię. Wiąże się ona z rodem Sapiehów, do którego należał też i Kodeń. Ponieważ jest dość zawiła, więc proponuję chętnym na objechanie opisanej tu trasy, aby w ramach przygotowań do wycieczki zerknęli do internetu. Cudowny obraz Matki Boskiej Kodeńskiej w ołtarzu kościoła Obejrzawszy promieniejący z ołtarza obraz warto przejść się jeszcze do dawnej cerkwi zamkowej, położonej nad granicznym Bugiem. Dawniej można tam było dojechać, ale teraz stoi tam zakaz wjazdu. Dawna cerkiew a obecnie kościół św. Ducha Obok cerkwi zamienionej na kościół jest coś na kształt bunkra, w którym mieści się muzeum, a "bunkier" to był kiedyś zamek Sapiehów. Widok od strony tej ekscerkwi, poprzez rozległy staw, na kościół św. Anny wynagrodzi naszym oczom poniesiony przez nogi wysiłek. Widok na Kodeń, spod resztek zamku i kościoła św Ducha, na górujący nad miejscowością kościół św. Anny Dalej kontynuujemy nasze pograniczne peregrynacje i dotarłszy do Jabłecznej odbijamy w boczną drogę (w lewo) do klasztoru prawosławnego (monasteru). Są tu zabudowania klasztorne z pierwszej poł. XIX w., a sam klasztor pod wezwaniem św. Onufrego (Zagłoby?) był starszy (drewniany) i ostoją prawosławia na tych terenach. Prawosławni mnisi z tego monasteru "od zawsze" znani byli ze swego nieprzejednanego stosunku do Unii Brzeskiej w 1596 r. Zabudowania klasztorne, jak to u prawosławnych, ociekają pozłotką dachów. Można oczywiście podziwiać ikonostas i carskie wrota. W pobliżu stoją kapliczki, a gdy się przespacerujemy nad Bug, to zobaczymy prawdziwą rzekę, a nie jakiś ocembrowany kanał w stylu Dunaju (Niemcy, Austria), czy Sekwany (Francja). Jabłeczna. Prawosławna cerkiew Natomiast woda w studni na terenie monasteru nie umywa się w smaku do wody, którą można się napić w również prawosławnym klasztorze, jakim jest podlaska Grabarka. W Grabarce krynicznie smaczna, a tutaj w Jabłecznej jest po prostu paskudna. Opuszczamy Jabłeczną, wracamy do szosy i dalej podążamy na południe. Po przecięciu Sławatycz, gdzie vis a vis stoją cerkiew i kościół, docieramy do Hanny. Teraz porzucamy Bug i odbijamy w prawo, aby dojechać do dworu i parku w Romanowie. Mieści się tutaj muzeum ze zbiorami zgromadzonymi przede wszystkim przez brata, najpłodniejszego polskiego pisarza, czyli Józefa Ignacego Kraszewskiego, żyjącego w XIX w. (zm. w 1887 r). Młodszy brat pisarza, czyli Kajetan (też posiadacz potężnej brody) był człowiekiem ogromnych i szerokich zainteresowań i uczynił z Romanowa zakątek, w którym przechowywano wspaniałe zbiory z rozmaitych dziedzin nauki, astronomii i techniki. Dworek Kraszewskich w Romanowie Jest tu również spory kącik, poświęcony wspaniałemu piewcy historii Polski. Otóż Józek Ignac jako dzieciak spędził tutaj kilka lat. Po zwiedzeniu interesującego muzeum możemy spacerując po parku natknąć się na wykonaną z brązu ławeczkę, na której możemy przysiąść i sfotografować się z małym, starszym panem w wielką brodą. Teraz klikając w klawiaturę komputera zastanówmy się, jak to było z tym pisaniem, kiedy Kraszewski całe życie posługiwał się gęsim piórem maczanym w atramencie. Sienkiewicz i Prus (zwłaszcza w późniejszym okresie) mieli już przed sobą wynalazki w postaci maszyny do pisania. W parku przy dworku w Romanowie stoi ławeczka z posągiem Kraszewskiego. Autor trasy przysiadł się przy pisarzu z wyraźnym podziwem (dotyczy to również rozmiarów brody pisarza) Z Romanowa drogami poprzez laski, łąki, pola i mokradła Podlasia dojeżdżamy do jego stolicy, czyli Białej Podlaskiej. W Białej zaglądamy do dawnej rezydencji Radziwiłłów, czyli otoczonego fosą wałami bastionami pałacu. Ten pałac i otaczające umocnienia były kilkakroć niszczone przez rozmaitych najeźdźców i dlatego pałacu w tej fortalicji już nie ma, gdyż jego ruiny dawno zostały rozebrane. Ale ciągle jest ładny park i wieża oraz brama do tego parku. W wieży możemy obejrzeć ciekawe muzeum skonfiskowanych przez celników ikon szmuglowanych na zachód, z terenu byłego ZSRR. Pozostaje nam jeszcze powrót do Korczewa. Mapa, nawigacja i... wracamy tam, skąd przed kilku godzinami wyruszyliśmy. Niebosiężnych gór (ba, nawet wyraźnych pagórków), nieprzejrzanych toni morskich (ba, nawet większych jezior) czy fatamorganicznych pustyń (ale są laski-piaski) po drodze nie spotkaliśmy. Natomiast miejscami, niemalże nostalgiczny krajobraz, z wielokulturowymi zabytkami ogarnął nas i długo będziemy go pamiętać.
Ruiny kościoła w Mielniku oraz starej plebanii najlepiej oglądać ze wzgórza zamkowego. Nadbużańska miejscowość Mielnik, idealny kierunek dla każdego kto ceni sobie ciszę i spokój, ale z dużą dawką ciekawych i różnorodnych atrakcji Mielnik to niewielka podlaska miejscowość, która malowniczo wkomponowała się w dolinę Bugu. Choć ten rejon jest z reguły nizinny to jednak w Mielniku znajdziemy sporo pagórków i ciekawych punktów widokowych. Dla fanów historii punktem godnym odkrycia będzie grodzisko z kościołem zamkowym. Szlaki rowerowe, kajakowe i piesze są świetnym pomysłem na aktywne spędzanie czasu. A na nieco większy reset można wybrać plażowanie w otoczeniu leniwie płynącego Buga. Dlaczego jeszcze warto odwiedzić Mielnik? My znaleźliśmy przynajmniej 7 powodów, które zdecydowanie wyróżniają to miejsce. Cerkiew w Mielniku wyróżnia się swoim niebieskim kolorem i kontrastującymi z nim jaskrawymi zdobieniami. 1. Wzgórze zamkowe z grodziskiem w Mielniku W samym centrum Mielnika znajduje się wysokie wzgórze, które swoim kształtem przypomina trochę kopiec kreta. To dawne grodzisko z XI wieku, które później było miejscem budowy mielnickiego zamku. To wzgórze jest sztucznie ukształtowane, wznosi się wysoko na 50 metrów ponad płynącą w dolinie rzekę Bug. Same brzegi wzgórza są strome, a co się z tym wiąże, były też i trudno dostępne. Zamek w swoich progach gościł samego króla Kazimierza Jagiellończyka oraz Zygmunta Starego. Co ciekawe, to właśnie tutaj została zawarta Unia Mielnicka. Kres świetności zamku przyniósł potop szwedzki, a spalonych murów już nigdy nie odbudowano. Do dzisiejszych czasów z zamku nie zostało praktycznie nic. Oprócz samego kształtu wzgórza, możemy dopatrzeć się pozostałości kamiennych murów i głębokiej fosy. Jednak, samo wzgórze jest świetnym punktem widokowym, zarówno na Mielnik jak i na majestatycznie płynący w dolinie Bug. Choć z samego zamku w Mielniku zostało jedynie kilka cegieł, to jednak warto obejrzeć z niego piękną panoramę Doliny Bugu. 2. Ruiny Kościoła Zamkowego U podnóża grodziska na tak zwanym zamku niskim, wznoszą się ruiny dawnego kościoła parafialnego pw. Świętej Trójcy. Został on ufundowany przez księcia Witolda w 1420 roku. Kościół w swojej historii był wielokrotnie burzony w czasie wojen, a później odbudowywany. Ostatecznie został spalony w 1915 roku, a resztę jego cegieł rozebrano w czasie II wojny światowej. Jednak do dziś dobrze widoczny jest zarys kościoła, dodatkowo same mury są malowniczą ruiną, która świadczy o burzliwych dziejach Mielnika. Tuż obok świątyni stoi budynek dawnej plebanii. Ten prawie 300 letni zabytek miał więcej szczęścia i zachował się w dużo lepszym stanie. Jego ściany są otynkowane na charakterystyczny żółty kolor, który bardzo go wyróżnia z otoczenia. Ruiny kościoła i zabytkowa plebania zostały wybudowane na tzw. zamku niżnym. 3. Odkrywkowa Kopalnia Kredy w Mielniku To prawdziwa ciekawostka na mapie Polski. W dodatku jest jedyną odkrywkową kopalnią kredy w Polsce, która jest wciąż czynna. Pierwsze wzmianki odnośnie wydobycia kredy w Mielniku pojawiły się już 500 lat temu. Początkowo kredę wydobywano na lokalne potrzeby. Przez lata kopalnia kredy była głównym źródłem utrzymania okolicznych mieszkańców. Jednak dziś jest to eksploatacja na bardzo dużą skalę przemysłową. Rocznie wydobywa się tu aż 80 tysięcy ton kredy. Potężne wyrobiska kopalni najlepiej oglądać z punktu widokowego przy ul. Stanisława Dubois. Tutaj znajdziecie drewniany zadaszony podest oraz kilka tablic z ciekawostkami i starymi zdjęciami. Ta atrakcja z pewnością zrobi na Was duże wrażenie. Z tarasu widokowego przy kopalni kredy w Mielniku mamy okazję zobaczyć niesamowity widok potężnego wyrobiska. 4. Cerkiew prawosławna pw. Narodzenia NMP Mielnik jest najstarszą udokumentowaną parafią prawosławną na Podlasiu. Na niewielkim wzniesieniu w centrum wsi znajduje się prostokątna cerkiew z 1823 roku. Choć zbudowana jest z kamienia polnego i cegieł, to jednak jej ściany są otynkowane na niebieski kolor. Dodatkowo całe wzgórze otacza mur, który oddziela miejsce święte od otoczenia. Samo wnętrze cerkwi jest bardzo bogato zdobione. Freski na ścianach są mozaiką kontrastujących ze sobą kolorów niebieskiego i pomarańczowego. Jednak najpiękniej zdobią wnętrze cerkwi jej liczne ikony, które są oprawione w pozłacane ramki. Murowana cerkiew w Mielniku ma zachwycająco bogato zdobione wnętrze, które warto zwiedzić. Tuż obok cerkwi jest miejscowy cmentarz, a na nim nieco starsza kaplica cmentarna. Kaplica jest niewielkich rozmiarów i w całości zbudowana z drewna, co ciekawe związana jest z nią lokalna legenda. W 1777 roku z rzeki Bug wyłowiona została ikona Matki Bożej Opiekuńczej. Mieszkańcy uznali to za znak od Boga i postanowili szybko wybudować nad brzegiem rzeki kaplicę. Kilka miesięcy później powstała już ta malutka świątynia. Stara kaplica cmentarna to ponad 250 letni obiekt, została wybudowana w miejscu, gdzie rzeka wyrzuciła na brzeg cudowny obraz. 5. Wieża widokowa w Mielniku Na najwyżej położonym punkcie w Mielniku wybudowana została drewniana, 12 metrowa wieża widokowa. Z jej najwyższego tarasu możemy oglądać widoki Podlaskiego Przełomu Bugu. Dodatkowo, ciekawy jest sam teren wokół wieży, dookoła znajdziemy wiele potężnych głazów. Jak się okazuje sprezentował nam je sam lądolód. Na obszarze około 0,4 ha możemy znaleźć aż 120 głazów, z których największe okazy liczą 2,5 metra. 12 metrowa wieża widokowa widokowa wznosi się w najwyżej położonym punkcie Mielnika. 6. Kładka na Rowskiej Górze To jedna z najnowszych atrakcji Mielnika. Ciekawa drewniana kładka z pomostami prowadzi nas na szczyt góry Rowskiej 146 m Dodatkowo na szczycie wybudowana jest drewniana altana. To świetny punkt widokowy na kopalnie kredy, okoliczne wzgórza oraz na dolinę rzeki Bug. Obserwację otoczenia ułatwia również darmowa luneta. Kładka powstała w miejscu Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Bugu. Na zboczach góry występują rośliny zagrożone wyginięciem, takie jak sasanka łąkowa. Kładka na Rowskiej Górze to jedna z najnowszych atrakcji Mielnika. To również świetny punkt widokowy na okolicę. 7. Nad brzegiem Bugu Leniwie płynący Bug dostarcza nam wielu atrakcji. Po pierwsze jest świetnym miejscem na rodzinny piknik. Nad brzegiem rzeki można również przyjemnie odpocząć wylegując się w słoneczny dzień w towarzystwie ptasiego akompaniamentu. Rzeka dostarcza też i nieco adrenaliny. Można tu wyruszyć w pełen wrażeń spływ kajakowy Podlaskim Przełomem Bugu. Popularną trasą jest spływ z Mielnika do Drohiczyna, to aż 6 godzin klimatycznego spływu. Nad brzegiem Bugu można zachwycić się piękną przyrodą i ciszą, którą przerywa jedynie ptasi śpiew. Plan wypadu do Mielnika Dojazd: najwygodniej tu dotrzeć własnym samochodem Parking: ogólnodostępne bezpłatne parkingi pod cerkwią w Mielniku, w centrum wsi oraz pod punktem widokowym na kopalnie kredy Bilety Wstępu: Zwiedzanie Mielnika – cerkiew, wzgórze zamkowe, kopalnia kredy, Rowska Góra – wstęp jest bezpłatny Czas zwiedzania: 1,5 -2 godzin Koszt wypadu dla 2 osób: np. z Krakowa – 250 zł Widok na Mielnik ze wzgórza zamkowego. Cerkiew w Mielniku może cieszyć oko, pięknie ozdobiona, zachwyca swoim błękitem. A jeśli chcesz trochę tajemniczości proponujemy wybrać się, nieopodal, do Koterki, tam znajdziecie równie ciekawą ciekawą cerkiew ale w całkiem innych okolicznościach. Cerkiew w Koterce – tajemnicza świątynia, ukryta na bagiennym uroczysku
Podlasie kusi pięknymi widokami oraz zabytkami, obok których nie można przejść obojętnie. Na jakie atrakcje powinni zwrócić uwagę ci turyści, którzy w czasie wycieczki po tej krainie chcą się skupić na dolinie Bugu? TOP 6: Drewniany kościół w Milejczycach Kościół św. Stanisława w Milejczycach to ciekawy cel wycieczki dla każdego miłośnika drewnianej architektury, któremu podczas pobytu w rejonie Siemiatycz warto przyjrzeć się uważniej. Zbudowany w latach 1740-1744, może się pochwalić dość skromną sylwetką i pięknym wnętrzem, w którym dominuje styl barokowy. TOP 5: Góra Zamkowa w Drohiczynie To miejsce przyciąga długą historią, która sięga XI stulecia, oraz wspaniałymi widokami dla dolinę Bugu, który na wysokości Drohiczyna prezentuje się wyjątkowo pięknie. Choć po drohiczyńskim zamku nie ma już śladu, wzgórze, na którym niegdyś stała ta budowla wciąż jest jednym z najważniejszych punktów w programie niemal każdej wycieczki po tym mieście. TOP 4: Święta Góra Grabarka Choć Podlasie jest krainą pełną cerkwi, na szczególne wyróżnienie zasługuje tu Święta Góra Grabarka. Tutejsza cerkiew może się pochwalić historią sięgającą końca XVIII wieku, choć jej obecna forma to efekt odbudowy po pożarze, który zniszczył cerkiew w lipcu 1990 roku. Otoczona krzyżami przyniesionymi przez wiernych, robi wrażenie, a magia Grabarki sprawia, iż wizyta na tej świętej górze może na długo się zapisać w pamięci każdego z nas. TOP 3: Cerkiew w Koterce Prawosławna cerkiew Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość powstała w początkach XX wieku. Jest to jeden z najciekawszych zabytków nad Bugiem, który już samym swym malowniczym położeniem przyciąga uwagę. Dwurzędowy ikonostas, cenna ikona Opieki Matki Bożej oraz krzyże otaczające cerkiew – wszystko to sprawia, iż w miejscu tym panuje wspaniała atmosfera. TOP 2: Podlaski Ogród Botaniczny w Korycinach Podlaski Ogród Botaniczny jest miejscem atrakcyjnym nie tylko dla miłośników przyrody i ziół, ale dla każdego, kto chce wypocząć w pięknej scenerii. Spacer po tym ogrodzie jest wyjątkową okazją do poszerzenia swej wiedzy na temat ziół i ich leczniczych właściwości, choć oferta pobytu w tym miejscu jest znacznie szersza. Ciekawe warsztaty, możliwość skorzystania ze sklepiku z ekologicznymi produktami – oto kolejne czynniki, dzięki którym to miejsce cieszy się bardzo dużą popularnością. TOP 1: Kopalnia kredy w Mielniku Mielnik znany jest z ciekawej historii oraz z odkrywkowej kopalni kredy – jedynego takiego obiektu w Polsce. Kto chce z góry spojrzeć na teren kopalni, ten może wybrać się na punkt widokowy, z którego w bezpieczny sposób można podziwiać ten obiekt. Kto chce poszerzyć swą wiedzę na temat tego miejsca, ten może odwiedzić niewielkie, prywatne muzeum, którego właściciel fascynuje się geologią i chętnie upowszechnia wiedzę na jej temat. Podlasie ma się czym pochwalić, a wycieczki po tej części kraju mogą się dla każdego z nas okazać wspaniałą przygodą. Kto postawi na pobyt w malowniczej dolinie Bugu, ten będzie mógł cieszyć się i pięknymi widokami, i cennymi zabytkami, których zwiedzanie dostarczy nam wiele radości. Continue Reading
co warto zobaczyć nad bugiem